Okazuje się, że Toyota 86, która chowa pod maską 2,0 l silnik o mocy 200 KM i 205 Nm, może okazać się za słaba. Niezadowoleni korzystają w takich przypadkach z przeróżnych modyfikacji, które mają na celu wykrzesać jak najwięcej z ich samochodów.
Max Orido, kierowca japońskiej serii driftingowej D1, posunął się jednak jeszcze dalej. Pod maskę Toyoty 86 (wersja japońska) wpakował… 5,0 l silnik V8 z Lexusa IS-F. Nie wiemy, czy jednostka została poddana jakimkolwiek dodatkowym modyfikacjom. Jeśli jest żywcem wyjęta z IS-F’a, generuje 423 KM i maksymalny moment obrotowy 505 Nm.
Ciekawe, czy znajdzie się śmiałek, który zaproponuje jeszcze mocniejszą odmianę sportowej Toyoty. Myślicie, że jest szansa na upakowanie tam V10 z LFA?
Chcę GT86 nawet bez silnika z Lexem.
CHyba kazdy marzy o takim autku 🙂
nom, fajna bestia