Ostatnie dni, oprócz doniesień ze sportu motorowego, bogate są również w informacje ze sfery „sportów wodnych”… Po incydencie ze zmodyfikowanym Ferrari Enzo, pora na GTR-a, który wpadł do rowu pełnego wody.
Jak to się stało? Właściciel wracał prawdopodobnie z toru wyścigowego w Holandii i stracił panowanie nad swoim samochodem. Straty materialne są, rzecz jasna, poważne, ale na szczęście nikt nie został ranny.
Via: Carscoop
Niezły kawałek przeleciał, widać się zapomniał że z toru wyjechał. Ale i tak farta miał w tym wszystkim, mało brakowało a by w ten mostek wleciał.
jakoś dziwnym trafem ci co mają starego grata po rowach pełnych wody nie jeżdżą… w sumie nie maja takiego przyspieszenia, ale i tak mogliby bardziej dbać o takie auta, ale jak sie ma to sie nie szanuje
@Robert999
Zapraszam do lokalnej prasy, tam znajdziesz wielu amatorów rowów etc przy czym te rowy trafiają się jeszcze szczęśliwcom, gorzej jak taki na drzewo trafi.
nie no o rowach to wiem, naocznie parę razy sam widziałem 😉 choć nie zaliczyłem jeszcze, ale wodowania to nie miałem przyjemności zaobserwować
nissan powinien go zbanować, za coś takiego
dostanie perma i się skończy
wieczny koklusz i potępienie dla kierowcy za zniszczenie GT-R. Dostaje całkowitego ślinotoku na widok tego auta, trwa to co prawda najczęściej ułamki sekund :/
teraz sobie przynajmniej kupi wersje poliftingową, i wyjdzie mu to na lepsze 😛
Pójdzie na wschód.