Test małego Nissana z automatem z 2011 roku. Czy Micra jest warta swojej ceny?

Specjaliści z firmy TomTom przyznali Warszawie zaszczytne drugie miejsce na liście 50-ciu najbardziej zakorkowanych miast w Europie. Nietrudno w to uwierzyć widząc utrudnienia na trasach wlotowych do stolicy (budowa obwodnic) oraz to, co dzieje się w jej centrum (zamknięcie kilku ulic pod drugą linię metra). O ile taka sytuacja zawsze robi wrażenie na przyjezdnych, o tyle mieszkańcy Warszawy zdążyli się już chyba do tego trochę przyzwyczaić. Obmyślają więc nowe skróty i objazdy aby móc zaoszczędzić cenny czas i paliwo. Na szczęście wszystkim zmuszonym do jazdy (a raczej stania) w korkach Nissan przychodzi z pomocą, a jego antidotum to Nissan Micra 1.2 Acenta CVT. Zapraszam na test.

W październiku ubiegłego roku jeździłem już nową Micrą i po teście uznałem, że pomijając jej różowy kolor, jest to nareszcie samochód nadający się również dla faceta. Mając to na uwadze ponownie zarezerwowałem do testów tego Nissana, ale tym razem (trochę z przekory) wersję z automatyczną skrzynią biegów. Czemu z przekory? No bo tak z ręką na sercu… ilu kolesi marzy o ciemnofioletowej Micrze ze skrzynią CVT? To na bank nie jest samochód dla typowego faceta. Tak, ta Micra jest w 100 % damska!

Postaram się to od razu wyjaśnić uprzedzając posądzenia o skrajny seksizm. Zdaję sobie sprawę, że nie każda kobieta lubi małe auta i wiem, że część z Was, drogie Panie, w życiu by nie kupiła automatu. Ale z drugiej strony jeśli codziennie spędza się kilka godzin w korkach w drodze do pracy czy na spotkania, to taka Micra może okazać się znakomitą propozycją. Czemu?

Ponieważ Micra jest mikra. Niby nic odkrywczego, ale w mieście jej nieduże wymiary są nie do przecenienia. Dorzućcie do tego małą średnicę zawracania (tylko 9.3 m) i przejrzyste niczym szklarnia nadwozie, a odkryjecie wiele miejsc parkingowych, w których Wasze dotychczasowe Grande Punto i Ibizy się po prostu nie mieściły. Jeśli mimo wszystko wyszukanie luki sprawia Wam trudność, to polecam gadżet z naszej testówki – asystenta parkowania równoległego, który czujnikami w zderzakach zrobi to za Was. W samym manewrze wspomogą Was na pewno spore lusterka zewnętrzne oraz radar cofania. Wszystko po to, by nie zarysować lakieru na karoserii.

Kształt sylwetki w porównaniu z poprzednikiem złagodniał, przez co niektórzy zarzucają Micrze nijakość i nudny design. Dla mnie jest to uśrednienie stylistyki pod gusta na globalnym rynku. W końcu ten maluch sprzedawany jest w wielu krajach w tej samej formie. Warto także odnotować, że nowy model jest o 35 kg lżejszy od dotychczasowego i to pomimo ciut większego nadwozia (m.in. dzięki temu udało się utrzymać zużycie paliwa na przyzwoitym poziomie). Lekkie drzwi otwierają się szeroko, ułatwiając tym samym dostęp do wnętrza. Natomiast tylna klapa ma chyba za wroga każdego o wzroście powyżej 176 cm i skutecznie atakuje go swoim rantem – do poprawy.

Nie będę Was zwodzić – wnętrze jest ciemne i plastikowe, nie szukajcie zatem miękkich tworzyw ani wyrafinowanych kształtów. Tu ma być przede wszystkim funkcjonalnie – w końcu jak się żyje w niedoczasie, to nie można go dodatkowo tracić na zastanawianie się gdzie odłożyć telefon czy kubek z kawą. Wszystko jest praktyczne i łatwe w obsłudze. Wypada również pochwalić przestronność kabiny – zarówno z przodu jak i z tyłu mamy wystarczająco dużo miejsca, klaustrofobia tu nie grozi. Większość facetów skrytykuje pewnie oparcia przednich foteli za kompletny brak trzymania bocznego, co z kolei kobiety zapewne docenią za łatwość wysiadania. No i żakiet się przy tym nie pogniecie. W końcu punkt widzenia zależy od punktu siedzenia.

Podobnie jest z oceną napędu –zależy ona wyłącznie od tego czego oczekujemy od Micry. Duet trzycylindrowego silnika oraz automatycznej skrzyni CVT ma bowiem dwa tryby pracy. Pierwszy można nazwać komfortowym, gdy przemieszczamy się nieśpiesznie ulicami. Autko wówczas płynnie nabiera prędkości, bez jakichkolwiek szarpnięć biegami, a hałas we wnętrzu jest naprawdę minimalny. Wasza lewa stopa ma wakacje od wciskania sprzęgła, a prawa ręka obsługuje dotykowy ekran  przyzwoitego audio i nawigacji. Dodajcie do tego średnie spalanie ok. 6-6.3 l/100 km (przy włączonej klimie), a okaże się, że Micra to naprawdę fajny towarzysz miejskiej jazdy.

Druga natura napędu pojawia się w momencie, gdy mocno wciśniecie gaz i zamarzy się Wam manewr wyprzedzania. Silnik wkręci się wtedy na 4-5 tys. obrotów i… pozostanie na tym poziomie do momentu ujęcia nogi z gazu. W kabinie zrobi się nieprzyjemnie głośno – charakterystyczny terkot trzech cylindrów przypomina mi dźwięk suszarki do włosów. Silnik osiągnie maksymalne obroty i poczeka, aż zakończycie manewr lub skapitulujecie. O ile subiektywnie pierwsze 100 km/h pojawia się dość szybko, o tyle elastyczność 80-konnego motoru jest co najwyżej średnia. Powiedzmy sobie szczerze – Micra CVT to prawdziwy mieszczuch, który opuszczając metropolię już za nią tęskni. A jak ze spalaniem? Dynamiczna jazda podbije wynik do 7.5 l/100 km, natomiast odpuszczając gaz i jadąc przepisowo w trasie bez problemu można zejść do wyniku 5  l/100 km.

Ocena zawieszenia i układu kierowniczego wygląda podobnie, co opis wnętrza – spełniają one podstawowe zadania. Amortyzatory sprawnie wyłapują nierówności, nie przenosząc przy tym niepożądanych drgań do kabiny. Podwozie okazuje się być raczej komfortowe, przez co przy szybkim pokonywaniu zakrętów karoseria ma tendencję do przechyłów. Mocno wspomagany układ kierowniczy mógłby co prawda być odrobinę precyzyjniejszy, jednak dzięki temu nie trzeba przykładać dużej siły do obracania kierownicą na parkingu. Hamulce są skuteczne i nawet rozgrzane zapewniają bezpieczne zatrzymanie. Ot typowo miejski hatchback.

Czy warto kupić nową Micrę ze skrzynią CVT?

Tak – jeśli spędzacie dużo czasu w mieście. Do komfortu braku sprzęgła naprawdę łatwo się przyzwyczaić. O ile nie macie duszy Kubicy i nie będziecie szarżować, to taka Micra będzie naprawdę dobrym wyborem. Tym bardziej, że okazuje się jednym z najtańszych aut z segmentu B z automatyczną skrzynią biegów (ceny od 47 600 zł). Wyposażenie jest przy tym bogate, a gwarancja długa.

Nie – jeśli korki są Wam obce, a do miasta wybieracie się okazjonalnie. Wtedy polecam Micrę z tradycyjną skrzynią. Te same 80 koni i lekkie nadwozie zapewnią Wam przyzwoitą dynamikę również w trasie, a w kieszeni pozostanie kilka tysięcy złotych zaoszczędzone na automacie (ceny od 38 900 zł).

Dane techniczne:
Napęd
Rodzaj silnika: benzynowy
Pojemność: 1198 cm3
Typ napędu: przedni
Moc maksymalna: 80 KM (przy 6000 obr/min)
Maks. moment obr.: 110 Nm (4000 obr/min)
Skrzynia biegów: bezstopniowa, automatyczna
Nadwozie
Długość / Szerokość / Wysokość: 3780 / 1675 / 1525 mm
Pojemność bagażnika w litrach: 265 / 605
Masa własna: 940 kg
Ładowność: 485 kg
Rozstaw osi: 2450 mm
Dane eksploatacyjne producenta
Przyspieszenie od 0 do 100 km/h: 14.5 s
Prędkość maksymalna: 161 km/h
Zużycie paliwa – trasa: 4.6 l/100km
Zużycie paliwa – miasto: 6.7  l/100km
Zużycie paliwa – cykl mieszany: 5.4 l/100km
Pojemność zbiornika paliwa: 41 litrów
Emisja CO2 [g/km]: 125