Pamiętacie test Tesli Roadster w Top Gearze, w siódmym odcinku dwunastej serii? Miał on trochę nieoczekiwany przebieg, ponieważ podczas szalonej jazdy Jeremiego, w aucie rozładowały się baterie. Efektem była konieczność spychania samochodu z toru do hangaru.
Otóż jak się jakiś czas temu okazało, w Tesli tak naprawdę nie skończyło się „paliwo” po przejechaniu marnych niespełna 90km. Właśnie za takie fałszywe „oskarżenia”, producent elektrycznych aut złożył pozew przeciwko BBC.W odpowiedzi na zarzuty Tesli, Top Gear wystosował oświadczenie, w którym możemy przeczytać, że „chodziło jedynie o pokazanie tego, co się stanie w razie wyczerpania się baterii elektrycznego samochodu”.
Jestem wielkim fanem Clarksona i jego wygłupów, ale dobrze rozumiem Teslę. Nawet teraz, trzy lata po emisji programu, kupujący zadają pytania właśnie związane z tym odcinkiem. Nic, więc dziwnego, że producent zdecydował się złożyć pozew. Firma twierdzi, iż nie chodzi o pieniądze, ale jedynie o pokazanie prawdy (akurat tutaj trudno im nie uwierzyć).
Wszystkich chętnych większej ilości informacji zapraszam na małą stronę powstałą właśnie w celu poprawienia obrazu Tesli Roadster w oczach przyszłych użytkowników – www.teslavstopgear.com . Dodaję też sam pozew: TUTAJ . Dla zainteresowanych tym, o co w ogóle w tej całej batalii chodzi, video z testem auta. Wybaczcie słabą jakość, ale to jedyne nagranie, jakie znalazłem na youtubie. Wątpię, że wolelibyście wersję z dubbingiem albo lektorem w dziwnym języku…
Via: Jalopnik
