Wygląda na to, że klienci ekskluzywnych firm w Chinach nie mają łatwego życia. Pamiętacie niedawne rozterki właściciela Gallardo, który postanowił wystawić swoje auto na publiczne zniszczenie? On również był niezbyt zadowolony z obsługi, jaką gwarantował dealer.
Dzisiaj mamy kolejny przypadek. Może nie tak spektakularny, ale za to śmieszny. Land Rover Range Rover (o wartości 304 000$) pewnego Chińczyka z Shenyang w ciągu roku odwiedził serwis aż sześć razy. Wymieniono mu nawet silnik. Kłopoty jednak nie ustały i za siódmym razem, właściciel postanowił odholować auto do dealera. Nie w zwykły sposób, ale z pomocą dwóch… osiołków. Niestety cały wysiłek był na nic, ponieważ dealer odmówił zwrotu pieniędzy za ewidentnie zepsute auto. Chyba, że właściciel przypadkiem nabył chińską podróbkę…Via: Autoblog
tu przynajmniej nie zniszczył auta, a je dobrze zbłaźnił