Koniec całej zabawy z wyciekami i zajawkami pojawiającymi się w reklamie Super Bowl. Mercedes wreszcie odkrywa karty z nową C klasą Coupe. Nie skłamię, jeśli powiem, że to po prostu zwykłe C, tylko, że z dwoma drzwiami.
Tak, więc ogólnego wyglądu nie ma przedstawiać. Jaki koń jest, każdy widzi. Moim zdaniem to chyba jedno z najładniejszych coupe obecnie dostępnych na rynku. Jestem szalenie ciekaw, jak będzie wyglądać na drodze.
Wewnątrz sytuacja jest taka sama, jak z zewnątrz. Zaadaptowano wnętrze z wyższej wersji sedana/kombi (które w oryginalne pochodzi z CLS’a), ale kierownicę spłaszczono delikatnie na dole. Klasyczny trik, który wmawia właścicielowi, że jego auto jest mega sportowe.
Europejska gama silnikowa, nie została ujawniona, ale posłużę się tutaj specyfikacją do modeli przeznaczonych na rynek USA. Pojemność pierwszego silnika wydaje się trochę zakrawać na żart, ale może i ma jakiś sens – 1.8 R4. Z mocą jest lepiej – 201KM. Rozpędzenie do setki to kwestia 7,1 sekundy. Jeśli zablokujemy nogę w podłodze na prostej drodze, po pewnym czasie na liczniku ujrzymy 209km/h.
W przypadku, gdy uznamy, że to za mało, zawsze będzie możliwość zamówienia 3.5-litrowego V6. 302KM mocy wydają się brzmieć całkiem sensownie. Sprint od 0 do 100km/h wyniesie 5,9 sekundy. Prędkość maksymalna to 209km/h. Według was też coś tu nie gra z tym v-maxem?
Bez względu na opcję silnikową, nasza C coupe zostanie wyposażona w siedmiobiegowego automata.
Via: Carscoop
