„Nowy” Mercedes C-klasa już oficjalnie [VIDEO]

2012 mercedes benz c class 02 gloMercedes powoli odkrywa karty – wreszcie zaczyna pokazywać finalne wersje zamaskowanych aut, które już od dłuższego czasu krążą po świecie. Tym razem jest to „nowa” C-klasa. Nie ma, co jednak robić wielkiego szumu, bo tak na poważnie to niewiele się zmieniło.

Muszę zacząć od wyglądu. Przepraszam, ale moim zdaniem ewolucja poszła w złym kierunku (w ogóle była potrzeba jakichkolwiek korekt?). Lampy mają teraz nowy, niezbyt piękny kształt, dosłownie na siłę upchnięto LED-y.

Z wnętrzem jest problem innego rodzaju. Nie można mu niczego zarzucić pod względem wyglądu, ale wybaczcie – przecież to przeszczep prosto z nowego CLS. Niby jest ok, ale co było nie tak w poprzedniej kierownicy, przyciskach, pokrętłach, zegarach? Po trzech latach od premiery nadal wyglądało to świetnie. CLS powinien być zupełnie inny od pozostałych, dawać klientowi poczucie pewnego rodzaju wyjątkowości, a tu proszę – zwykła C dostaje to samo.

Silników się czepiać nie będę – jakie są, każdy widzi. „Nowa” C-klasa ma zamiar zużywać do 15% mniej paliwa. To spory plus w czasach, kiedy cena benzyny bije niechlubne rekordy. Do listy opcji dodano nową siedmiobiegową, automatyczną skrzynię biegów. Dla fanów trochę mocniejszych wrażeń przygotowano C350 o mocy 302KM (nie AMG).

Na rynku amerykańskim dostępny będzie też wariant z czterema cylindrami. Jego największą zaletą będzie oszczędność – 9,8l/100km (co i tak w zasadzie nie jest oszczędne ani trochę).

Oczywiście podczas jazdy tym Mercem będzie wspierać nas cała zgraja asystentów – asystent nieplanowanej zmiany pasa, obserwator martwego pola, asystent parkowania, asystent długich świateł itp.

Jak zapewne zdążyliście już zauważyć, mnie nowa C-klasa absolutnie nie powala na kolana. Nie ma w niej nic wyjątkowego. Poprzednia była lepsza.

Via: Carscoop