Parę dni temu donosiłem o odnowionej C klasie. Co poniektórzy zapewne pamiętają moje niezbyt optymistyczne nastawienie do tego auta – konkretnie do jego wyglądu i chamskiego przeszczepu wnętrza z CLS’a. Ci, którzy liczyli na zmianę mojego zdania, przeliczyli się niestety.
Zaznaczam jednak, że moja opinia dotyczyła jedynie ZWYKŁEGO modelu. Jak każdy z was wie, C możemy też spotkać w wersji AMG. W tym momencie chciałbym te dwa auta oddzielić grubą krechą.
Przeglądając dzisiejsze newsy natrafiłem właśnie na wyciek dotyczący C z tymi trzema magicznymi literami w nazwie. I zakochałem się. Auto wygląda przepięknie, przecudownie… Tego właśnie brakowało temu Mieczysławowi – nowe światła pasują tutaj idealnie. Zmieniony zderzak to czysta perfekcja. Wnętrze? Dokładnie tak powinno wyglądać w AMG. Ten, kto nie uzna tych zmian za cudowne, to burak i nie zna się absolutnie.
Nie ma na razie potwierdzonych informacji, co do reszty zmian. Najbardziej prawdopodobny wariant to 6.2-litrowe V8 z poprzednika. Dotychczas chodziły pogłoski o wersji 5.5-litrowej, ale podobno szefostwo zrezygnowało z tego pomysłu.
Via: Carscoop