Mazda 3 Sedan 2.0 w automacie. Brakuje właściwie tylko mocy

Mazda jeszcze do niedawna kojarzyła się z przestarzałą, toporną konstrukcją o okrojonej w ambicje designerów sylwetce. Obecnie to właśnie japoński producent przoduje w segmentach aut osobowych i po świetnej 6-tce, swój rynkowy renesans odbywa właśnie Mazda3.

Trójka od lat wyciągała Mazdę ze sprzedażowej próżni, a to wszystko z uwagi na kompaktowe gabaryty i silniki o pojemnościach nieprzekraczających z reguły 2 litrów, co oczywiście mocno wpływało na korzystniejsze ceny aut w Europie. Obecna Mazda 3, trzeciej generacji, to samochód niezwykle nowoczesny, nafaszerowany technologią inżynieryjną i wieloma systemami wspomagającymi kierowcę biernie, jak i czynnie. W teście sprawdzamy czterodrzwiową odmianę sedan z dwulitrowym silnikiem benzynowym i automatyczną przekładnią.

Stylistycznie nowa Trójka urzeka. Dynamiczna linia, którą ostatnio podąża japoński producent nie znajduje słów niezadowolenia wśród wszystkich, z kim mam okazję rozmawiać na ten temat. 3 sedan to niewielki samochód klasy C, liczący niespełna 4,6 metra długości. Teoretycznie powinien się sprawdzić jako środek transportu dla rodziny z małymi dziećmi – Mazda to jednak również głęboko zakorzeniony, wpisany w geny sport. Nie inaczej jest z prezentowanym autem. O wyglądzie można pisać dużo, zachęcam jednak do spojrzenia na zdjęcia – kawał dobrej roboty. Jest to jeden z niewielu przypadków, gdzie sztampowe „nawet stojąc wygląda jakby jechał” faktycznie ma swoje potwierdzenie w praktyce.

Wewnątrz zaskoczenie – przyzwyczajony do dość surowego charakteru japońskich aut po otwarciu drzwi, Mazda emanuje solidnością. Zostało już naprawdę niewiele materiałów, które zdradzają, że nie siedzimy w Golfie, czy Leonie, a stylistycznie to według mnie obecnie czołówka w klasie. Funkcjonalność to także mocna strona Trójki, choć producent nie wysilił się z nadmiarem guzików i funkcji – na plus! Kokpit przepchany przełącznikami to obecnie wada wielu producentów – ciężko się w tym odnaleźć, a i nie wygląda zbyt dobrze. W Maździe warto docenić również fotele, które świetnie trzymają na boki, choć mogłyby mieć odrobinę dłuższe siedzisko. Miejsca jest pod dostatkiem, również na głowę, o czym nie mogą powiedzieć pasażerowie tylnej kanapy. Nie jest dramatycznie, tym bardziej biorąc pod uwagę w zasadzie niewielkie gabaryty auta, ale przy dłuższej podróży w czwórkę dorosłych pasażerów, wskazany będzie postój co około 300 kilometrów, na rozprostowanie nóg.

Pierwsze skrzypce we wnętrzu gra jednak rewelacyjna kierownica – z grubym wieńcem, odpowiedniej wielkości, wielofunkcyjna. Skoro o sterze mowa, przejdę od razu do jakości prowadzenia. Wspomaganie kierownicy niekiedy może wydać się zbyt słabe (stwierdzą to pewnie głównie kobiety), ale osoba lubiąca dynamiczną jazdę, będzie wniebowzięta i zapomni o tym, że siedzi w kompaktowym sedanie Mazdy. Sportowe doznanie potęguje też tradycyjny hamulec ręczny z czerwoną nicią i świetnie leżący w dłoni lewarek zmiany biegów – szkoda, że to automat, bo aż chciałoby się powachlować krótką dźwignią. Tyle sportu w zwykłym kompakcie – co będzie oferowała odmiana MPS? Zacieram ręce.

Ale zanim na rynku zawitają sportowe odmiany Mazdy3, w teście sprawdziliśmy dwulitrową benzynę, oferującą niewielką, bo zaledwie 120-konną dawkę emocji. 210 Nm momentu obrotowego, jak na taką pojemność, również nie robi wrażenia na papierze. Rzeczywistość okazuje się jednak bardziej pozytywna i nawet konstrukcyjnie nieco przestarzała, jednosprzęgłowa skrzynia automatyczna przyzwoicie zmienia biegi i nie myśli zbyt długo nad dobraniem odpowiedniego przełożenia. Problem zaczyna się przy chęci prędkiego wyprzedzenia, kiedy skrzynia zredukuje o 2 lub 3 biegi i silnik wkręca się na wyższe obroty. Wówczas w środku robi się naprawdę głośno, a niestety wyższe pola obrotomierza są wskazane, by auto zechciało dynamicznie jechać. Może to i dobrze, 120 koni nie zachęca do szaleństw, choć w zestawieniu ze wspomnianymi odczuciami z wnętrza – chciałoby się. Na szczęście okrojony z wigoru do życia silnik skutkuje niskim spalaniem, oscylującym średnio w rejonach 8 litrów.

Wyposażenie testowanej wersji skyPassion to również as w rękawie Mazdy. W aucie znalazła się między innymi nawigacja satelitarna, podgrzewane fotele, tempomat, adaptacyjne reflektory biksenonowe z funkcją automatycznego przełączania na światła mijania (system niestety nie działa zbyt sprawnie), czy wyświetlacz HUD przed oczyma kierowcy.

Mazda3 to świetny kandydat na auto dla niewielkiej rodziny. Po mieście bagaże przy wakacyjnych wojażach, sprawdzi się też jako pozytywny „zadowalacz” głowy rodziny na krętych drogach, choć do bardziej ambitnych szaleństw przydałby się trochę mocniejszy silnik, a niestety Mazda nie oferuje dla Trójki mocy wyższej niż testowane 120 KM. W testowanej specyfikacji auto zostało wycenione na przeszło 93 000 zł. Ciężko ocenić, czy to dużo – z jednej strony można za to kupić już większą 6-tkę, z drugiej jednak podobny poziom wyposażenia w Golfie, Peugeocie 308, czy Focusie będzie kosztował podobnie lub nawet więcej, a ponadto w japońskim aucie dostajemy satysfakcję z posiadania czegoś niecodziennego, okraszonego dodatkowo zadowoleniem z każdej przejażdżki.

Dane Techniczne:
Napęd
Rodzaj silnika: benzynowy, R4 16V
Pojemność: 1998 cm3
Oś napędzana: przód
Moc maksymalna: 120 KM / 6000 rpm
Maks. moment Obr: 210 Nm / 4000 rpm
Skrzynia biegów: automatyczna, 6-biegowa
Nadwozie
Długość / Szerokość / Wysokość: 4 465 / 1 795 / 1 450 mm
Rozstaw osi: 2700 mm
Pojemność bagażnika w litrach: 364 – 1250
Masa własna: 1239 kg
Dane eksploatacyjne producenta (test)
Przyspieszenie od 0 do 100 km/h: 10,3 s
Prędkość maksymalna: 198 km/h
Zużycie paliwa – trasa: 5,0 l/100km
Zużycie paliwa – miasto: 7,2 l/100km
Zużycie paliwa – cykl mieszany: 6,1 l/100km
Pojemność zbiornika paliwa: 51 litrów
Emisja CO2 [g/km]: 123